
Menu
Słuchaj, jak lubisz:
Aleksandra Buczkowska: Myślę, że jeżeli ktoś wychodzi na rynek z jakimkolwiek produktem i myśli, że to się sprzeda na sto procent, no to jest jakimś kamikaze.
Lęk był oczywiście dosyć spory i nadal jest, ponieważ ten biznes ewoluuje.
To są bardzo przyjemni ludzie, którzy mają fajne nastawienie do zwierząt. Zresztą ktoś, kto kocha zwierzęta nie może być złym człowiekiem i okazuje się, że psich kont jest naprawdę bardzo, bardzo dużo.
Rękodzieło to nie są tabelki w Excelu. Jeżeli robisz coś z sercem i wkładasz w to dużo emocji, bardzo trudno jest wycenić swoją pracę.
Klient, który chce czegoś więcej, chce, żeby coś było oryginalne. Właśnie przyjdzie do takich mniejszych e-commerce.
Najtrudniejsza tak naprawdę jest logistyka i chyba taka świadomość w swojej głowie, że można coś delegować. Do tego trzeba dojrzeć w biznesie i chyba we wszystkich aspektach.
Joanna Tymowicz: Cześć, tu Joanna Tymowicz, a to jest podcast Kobiety w e-commerce. Jedyny podcast na rynku, który opisuje drogę do sukcesu śladami szpilek. Dyrektorki, menadżerki, właścicielki firm i branżowe ekspertki odsłaniają u mnie kulisy swoich zawodowych podróży, dzieląc się zarówno tryumfami, jak i wyzwaniami. W każdym odcinku odkrywam jedną historię inspirującej kobiety działającej w branży e-commerce. Serdecznie zapraszam Cię do wysłuchania podcastu, w którym wspólnie udowadniamy, że e-commerce też jest kobietą. Dziś moim gościem jest kobieta, która udowadnia, że w e-commerce najbardziej autentyczne historie sprzedają się najlepiej. Poznajcie Aleksandrę Buczkowską, z zawodu strateg marketingowy i copywriterka, a z pasji założycielka marki Sto jeden Buldogów. Muszę jednak od razu sprostować, bo dzisiaj w studiu mamy dwie gościnie. Razem z Olą siedzi oficjalna CEO jej firmy, buldożka francuska o imieniu Buba. Ich biznes zrodził się z miłości do psa i poszukiwania idealnej świecy, a dziś jest prężnie działającym e-commerce, który podbił serca setki tysięcy psich rodziców. A wszystko to dzięki produktom o tak odważnych zapachach jak psia łapka. Jak wygląda droga na szczyt w szpilkach z psią smyczą w ręku? Jak przekuć niszową pasję w dochodowy biznes online i jak strategiczne myślenie pomaga sprzedawać emocje? O tym właśnie dzisiaj porozmawiamy w naszym odcinku. Olu, Buba. Witam Was w Kobietach w e-commerce.
Aleksandra Buczkowska: Witamy serdecznie. Tutaj Buba już uciekła rozeznać się co się dzieje w studiu. Natomiast mam nadzieję, że ja sprostam i no co nieco będę mogła powiedzieć o naszym biznesie.
Joanna Tymowicz: Olu, zapach psiej łapki. Muszę Cię o to zapytać. Skąd w ogóle odwaga, by oprzeć biznes na tak nietypowym i w sumie osobistym pomyśle? Nie było w Tobie lęku, że rynek tego nie kupi?
Aleksandra Buczkowska: Ojejku, myślę, że jeżeli ktoś wychodzi na rynek z jakimkolwiek produktem i myśli, że to się sprzeda na sto procent, no to jest jakimś kamikaze. Naprawdę, zdecydowanie. Lęk było oczywiście dosyć sporo i nadal jest, ponieważ ten biznes ewoluuje. Natomiast u mnie się to zrodziło faktycznie z pasji i z mojego zamiłowania do psiaków, więc tutaj tam to nie było takie myślenie biznesowe stricte. Plus też to było w takim okresie mojego życia, gdzie miałam można powiedzieć chwilę wolnego czasu, ponieważ to było w okresie ciąży. I tak pamiętam, że leżałam na kanapie już w połowie ciąży i tak mówię do męża: „Boże!” Oglądając taką typową śniadaniową telewizję: „Boże, wszystkie te kobiety mówią, że one założyły biznes, jak były w ciąży. To ja muszę też coś zrobić”. No i mąż mówi: „Dobra, dobra, no to coś se zrób”. I tak było bardziej na śmiesznie. No i tak mówię kurczę, okej, no to muszę coś pomyśleć. Z drugiej strony jestem też bardzo dużą świeczkarą, więc jakby temat świec u nas w domu przejawiał się od zawsze, a właśnie w ciąży zaczęłam zwracać uwagę na to, co palę, tak jakkolwiek to brzmi i zaczęłam czytać składy. I okazuje się, że świece, które znamy z już pomijając te tanie świece w dyskontach, ale takie, które wydawałoby się, że są premium po prostu te składy nie są takie, które by mi odpowiadały. No i postanowiłam, że zrobię sobie swoją świecę. I tak się zaczęła faza testów, faza gdzieś tam prób, jakichś szkoleń, aż w końcu doszło do momentu, że mówię: „okej, umiem robić świece. No to może zróbmy z tego biznes”. I Buba leżała obok wtedy i gdzieś tam ta jej psia łapa akurat pachniała bardzo intensywnie. I tak mówię kurczę, a może właśnie zapach psiej łapki? I tak to się zrodziło. I tak powstała właśnie pierwsza świeca – Psia łapa.
Joanna Tymowicz: To jest bardzo fascynujące, bo wiele osób ma takie szalone, nieszablonowe pomysły, ale bardzo często blokuje ich strach przed tym, żeby spróbować zadziałać. Ty odważnie podjęłaś tą decyzję i rozpoczęłaś faktycznie tutaj swój, swój własny biznes. Jak w praktyce połączyłaś serce, które czuło, że to jest dobry pomysł? Z takim mózgiem stratega, który, który posiadasz, czy robiłaś jakąś weryfikację rynkową, zanim zainwestowałaś pierwszą złotówkę, czy może po prostu zaufałaś badaniom rynkowym wśród innych psich rodziców?
Aleksandra Buczkowska: No na pewno nie rzuciłam się na głęboką wodę. Zaczęło się od tego, że mając Bubę założyłam jej po prostu konto na Instagramie i to był nasz początek, czyli Buba była takim psim influencerem. To konto nie było jakoś niebotycznie duże, jeżeli chodzi o followersów, ale gdzieś tam sobie to kapało. Tworzyliśmy taki kontent psi, więc mniej więcej weszłam w to uniwersum psie, czyli tak naprawdę moich klientów. Wiedziałam w ogóle, co to są za ludzie gdzieś tam.
To jest w ogóle bardzo fajna grupa i chyba to też było takim.Takim motorem napędowym do tego, żeby właśnie iść w tą stronę. To są bardzo przyjemni ludzie, którzy mają fajne nastawienie do zwierzaków. Zresztą ktoś, kto kocha zwierzęta nie może być złym człowiekiem, tak? I to jest bardzo fajna grupa odbiorców. I właśnie tworząc konto na Instagramie Buby gdzieś tam sobie weryfikowałam, kto tam jest, jak w ogóle wygląda rozmowa i okazuje się, że psich kont jest naprawdę bardzo, bardzo dużo. I właśnie– czyli ludzi podobnie myślących jak ja. Z czasem gdzieś tam wybierałam się na targi stacjonarne, targi zwierzęce, właśnie z Bubą i gdzieś tam patrzyłam, co w ogóle jest na rynku i faktycznie tego produktu nie znalazłam. Więc gdzieś tam sobie połączyłam kropki i właśnie w fazie testów, gdy powstała ta świeca, postanowiłam przekształcić to konto już w konto na 101 buldogów. Założyłyśmy też z Bubą konto na Facebooku, ale ono było zakładane od zera, więc gdzieś tam jakieś dane już mieliśmy zebrane, że nie było to tak kompletnie na ślepo.
Joanna Tymowicz: Wspomniałaś też, że pomysł na ten biznes zrodził się w szczególnym momencie Twojego życia, a mianowicie w okresie przygotowań do macierzyństwa. Powiedz, jak ten nowy etap w życiu wpłynął na Ciebie jako na przedsiębiorczynię? Czy to było tak, że właśnie wtedy poczułaś, że potrzebujesz stworzyć coś swojego tak na sto procent Twojego?
Aleksandra Buczkowska: Tak, zdecydowanie tak. To był taki moment, kiedy też w mojej pracy etatowej jeszcze wtedy czułam, że, że muszę iść w inną stronę i że fajnie by było gdzieś tam sobie coś w głowie wykreować. Wiadomo, że człowiek jest przebodźcowany i gdzieś tam mamy dużo innych obowiązków, no to ciężko jest myśleć kreatywnie. Więc ten okres w trakcie ciąży był takim momentem gdzieś tam, gdzie oczyszczałam głowę. Natomiast sama firma powstała miesiąc przed rozwiązaniem. Także miałam bardzo mało czasu, żeby sobie zbudować wszystko na spokojnie. Więc to wszystko się działo w trakcie tak naprawdę i mojej nowej roli, i w sumie nowej roli jako przedsiębiorczyni, i rękodzielnik. Więc to tak myślę, że to tak. Taka była duża zmiana we mnie w każdym aspekcie mojego życia.
Joanna Tymowicz: Olu, mamy więc pomysł, mamy odwagę. Teraz trzeba było stworzyć markę. Mianowałaś Bubę – CEO firmy. To genialny zabieg marketingowy, ale przede wszystkim czuć w nim autentyczną miłość. Jak buduje się markę wokół swojego pupila, żeby zachować profesjonalizm i uniknąć infantylności? Stworzyć coś, co chwyta za serce także poważnych, dorosłych klientów.
Aleksandra Buczkowska: Myślę, że jak we wszystkim bardzo ważne są proporcje. U mnie ten zabieg marketingowy podwaliny ma takie, że ja po prostu nie jestem typem frontmana i mam problem z tym, żeby gdzieś tam występować ze swoją twarzą, gdzieś nagrywać rolki, nagrywać relacje, no co jest potrzebne tak naprawdę sprzedaży. Więc właśnie Bubom trochę ominęłam ten problem i dzięki temu też to pokazuje, że nie trzeba być twarzą swojej marki, żeby ta marka po prostu zaczynała działać. I cieszę się, że właśnie tutaj nam się udało. A jeżeli chodzi o infantylność, no to są właśnie kwestia tych proporcji, że gdzieś tam staramy się nadążać za obowiązującymi trendami. Natomiast no daleko mi do tworzenia właśnie aż takich no, można powiedzieć, czasem trochę cringeowych rolek, tych wszystkich wyzwań, które gdzieś się pojawiają w sieci, które nie do końca są spójne ze mną i z tym, żeby gdzieś tam występował też oczywiście w tym wszystkim pies. Natomiast staramy się, żeby nasz profil miał też trochę taką wartość edukacyjną, czyli gdzieś przemycamy informacje o… chociażby teraz, tak jak mamy upały… informacje o tym, jak zadbać o psiaka, jakie są objawy udaru cieplnego i tak dalej, i tak dalej. Czyli gdzieś tam, oprócz samej oczywiście sprzedaży i naszych produktów, no, chcemy, żeby ten profil był czymś więcej. Plus też Buba tam się pokazuje jako, jako sprzedawca, ale też jako trochę taki host i jakby członek jakiejś pewnej można powiedzieć grupy, ponieważ to też jest fajne w samym community psiarzy, że tam są fajne grupy, gdzie przykładowo pies ma jakieś urodziny i oni się po prostu zbierają w jakiejś grupki. Są tworzone jakieś prezenty dla tych psiaków, są jakieś większe akcje. Jeżeli jakiś pies potrzebuje pomocy, no to mamy bardzo dużo akcji, takich zrzutek charytatywnych, że to jest w ogóle niesamowita, niesamowicie wdzięczna grupa. My też bierzemy udział właśnie w różnych takich, takich akcjach i to naprawdę jest aż wzruszające, że ci ludzie się tak obcy ludzie fajnie się łączą.
Joanna Tymowicz: Twoja marka mocno bazuje na storytellingu. Olu, opowiedz proszę, jak przekuwasz Twoją osobistą historię o Bubie na konkretne elementy, które przekładają się na sprzedaż. Od opisów produktów, przez posty, aż po newsletter. Czy masz w głowie przykład, gdzie jakaś jedna dobrze opowiedziana historia bezpośrednio przełożyła się na wzrost sprzedaży lub zaangażowania w Twoim biznesie?
Aleksandra Buczkowska: U nas tak naprawdę Buba jest właśnie takim hostem tego wszystkiego jakby. I każda świeca jest jakąś historią. To nie jest tak, że tworzymy zapach świecy czy świec o zapachu arbuza na przykład, tak? Tylko są to psiakacje, jest to jakaś sezonowość, więc gdzieś tam w momencie premiery staramy się tutaj opowiadać historie, gdzie co nam się kojarzy z tym zapachem, co nam się kojarzy z psem na wakacjach i tak dalej, i tak dalej. Więc jakby wszystkie, wszystkie nasze produkty są też właśnie limitowane. To też jest też taki trochę nasz zabieg. Mamy jakiś taki swój core stałych, stałych zapachów. Natomiast staram się, żeby one były czymś takim-Innym, co właśnie opowiada historię. Przykładowo Buba urodziny swoje ma w listopadzie i była raz przez cały miesiąc dostępna świeca o zapachu Hubba Bubba. I jakby ona była tylko przez ten miesiąc i już nie ma powrotu do normalnej dystrybucji. Też to był taki element właśnie taki, no, niszowy można powiedzieć.
Joanna Tymowicz: Porozmawiajmy teraz o aspekcie finansowym, bo Twój produkt jest emocjonalny. Taki jest fakt. Jak to wpłynęło na strategię cenową? Jak wycenia się coś, co jest rękodziełem, ma unikalną historię i zapach, a nie jest tylko sumą składników?
Aleksandra Buczkowska: To jest bardzo trudne, ponieważ rękodzieło to nie są tabelki w Excelu i jeżeli robisz coś z sercem i wkładasz w to dużo emocji, bardzo trudno jest wycenić swoją pracę. Bo owszem, możemy wziąć pod uwagę wszelkiego rodzaju składniki, właśnie prąd i tak dalej, ale ciężko jest wziąć pod uwagę ten czas, te różne próby, różne testy i tak dalej, i tak dalej. Więc na pewno dużo mi to zajęło, żeby ustalić taką cenę, żeby ona była zgodna ze mną, ale też zgodna z rynkiem. Wydaje mi się, że poszliśmy w tą stronę, że jest to, nie jest to wygenerowany cennik podług konkurencji czy generalnie branży świeczkarskiej. Natomiast staram się tutaj konkurować nie właśnie ceną, a jakością i historią. Czyli mamy tutaj bardzo sprecyzowaną grupę odbiorców. A ta cena? No jakby to jest takie minimum, które musimy mieć, żeby gdzieś tam się rozwijać. Ale wydaje mi się, że właśnie poszliśmy, żeby to było bardziej jakość i historia, a nie kwoty.
Joanna Tymowicz: A jak wyglądały pierwsze kroki w samym e-commerce? I nie pytam tutaj o techniczne detale, ale bardziej o strategiczne decyzje. Co było Twoim takim pierwszym kluczowym kanałem, żeby dotrzeć do psich rodziców? Czy postawiłaś na jeden wybrany kanał, na przykład na Instagram? Czy od razu budowałaś wielokanałową obecność?
Aleksandra Buczkowska: U nas, tak jak powiedziałam na początku, zaczęło się od Instagrama i właśnie od konta osobistego Buby, które zostało przekształcone na konto firmowe. I tak naprawdę na tym Instagramie działaliśmy dosyć długo, zanim powstał nasz sklep. On też powstawał długo ze względu na to, że postanowiliśmy robić to samemu. Czyli no niestety, to jest trochę tak, że jeżeli gdzieś tam sobie wymyślamy, że samemu stworzymy coś, no to to się po prostu odkłada w czasie, bo zawsze były inne rzeczy ważniejsze na ten moment, więc troszeczkę to trwało. On nadal jest w trakcie jakichś prac, jakichś zmian, natomiast już w okresie jesienno-zimowym, gdzie ta sprzedaż, zwłaszcza świec jest dosyć spora, no stwierdziliśmy, że już musi być coś, żeby to uporządkować, bo sam Instagram kompletnie nie da rady, a on właśnie bardzo fajnie nam wtedy urósł. Także najpierw był Instagram, potem pojawił się, pojawił się sklep i tam już raczej staram się kierować ruch. Na Instagramie zostawiamy po prostu takie community do rozmowy, do właśnie gdzieś tam przedstawiania naszych produktów, ale też do opowiadania właśnie historii. Natomiast odsyłam już raczej, jeżeli chodzi o kwestie zakupowe do sklepu.
Joanna Tymowicz: 101 buldogów to dziś nie tylko świece, ale również ceramika i smakołyki. Jak podjęłaś strategiczną decyzję o rozszerzaniu asortymentu? Czy to była odpowiedź na potrzeby klientów, czy też taka strategia biznesowa? Twoja intuicja Ci to podpowiedziała, w którą stronę powinnaś iść?
Aleksandra Buczkowska: I intuicja i faktycznie rozeznanie, co się dzieje na rynku i co potrzebują nasi klienci. Gdzieś tam łapałam się na tym, że ktoś kupuje świecę, ale on nie jest w stanie jej tak szybko wypalić, tak? Czyli ona jakby zaspokoiłam już tą jego pierwszą potrzebę, dostał coś fajnego, coś innego, no ale co dalej nie? I jakby też ta grupa naszych odbiorców, ona gdzieś tam się kończy. Jest to bardzo sprecyzowana taka nisza, więc, więc trzeba było gdzieś tam i działać horyzontalnie i wertykalnie, czyli i dawać coś już tym naszym klientom, co już od nas coś kiedyś dostali, ale też się gdzieś otwierać na nowych, bo nie każdy lubi świece, więc, więc stwierdziłam, że musimy z tym asortymentem troszeczkę się rozszerzyć. Natomiast chciałam, żeby to pozostało nadal czymś wyjątkowym, jakim jest rękodzieło. Stąd też właśnie ceramika. Ceramika nie jest wykonywana przeze mnie, bo niestety już doby mi zabrakło. Natomiast bardzo gdzieś skrupulatnie szukałam osoby, która właśnie ma podobne podejście do tego i zgodnie z moimi wytycznymi, z jakimś pomysłem po prostu powstał stricte dla nas tylko i wyłącznie dla nas dostępny produkt. Więc, więc tak, musieliśmy gdzieś tam rozszerzyć tą naszą ofertę. Plus chciałam, żeby to miejsce nie było tylko miejscem, gdzie można kupić świece, ale żeby to było miejsce, gdzie możemy znaleźć produkty premium dla psiarzy, ale też dla psiaków. Że to nie jest sklep zoologiczny, że to jest coś, gdzie, gdzie idziemy po coś innego. Bo jeżeli chcemy kupić rzeczy oczywiste, no to szukamy wszelkiego rodzaju marketplace i tak dalej. Natomiast klient, który chce czegoś więcej, chce, żeby coś było oryginalne, właśnie przyjdzie do takich mniejszych e-commerce’ów.
Joanna Tymowicz: Zrobiłaś też bardzo ciekawy krok, ponieważ rozszerzyłaś ofertę z B2C do B2B, oferując również świece dla firm. To jest zupełnie inna grupa docelowa, która ma zupełnie inne potrzeby. Jakie zmiany w związku z tą grupą docelową były potrzebne w strategii i w Twojej komunikacji, aby przekonać firmy, że zapach jest też ważnym elementem?
Aleksandra Buczkowska: Tak, to było dosyć trudne, no bo to jest zupełnie inna, inna rozmowa, inny klient. U nas to się podzieliło na dwie tory. Jeden to są faktycznie sklepy zoologiczne i takich klienci, którzy kupują nasze stricte wyroby. A z drugiej strony to są firmy, które po prostu chcą mieć świece, na przykład może kiedyś sprawdzili naszą psią. Natomiast chcą mieć ze swoją, swoim obrandowaniem. Więc tutaj język był zupełnie inny. Trzeba było przedstawiać firmom fakt, że nie tylko wizualny aspekt Twojej marki jest ważny, ale właśnie ten customer experience buduje, buduje chociażby zapach, czyli możemy dobrać indywidualny zapach do marki. I gdzieś tam tutaj w tą stronę szliśmy z naszą narracją. Na razie to jeszcze moim zdaniem raczkuje. Natomiast zwłaszcza w tym okresie świątecznym pojawia się więcej zamówień i tutaj, i tutaj jest więcej na pewno pracy. Natomiast chciałabym bardziej ruszyć ten segment. To jest to. To zdecydowanie jest na mojej liście to-do w tym roku jeszcze.
Joanna Tymowicz: Ale to na pewno będzie się wiązało z kolejnymi wyzwaniami dla Ciebie, o które też Cię chciałam zapytać. Bo jakie są największe przeszkody operacyjne w skalowaniu biznesu opartego na rękodziele? To sama wspomniałaś, że doba ma określoną ilość godzin. Też wytwarzasz świece sama, więc w jaki sposób poradzisz sobie właśnie ze skalowaniem tego biznesu?
Aleksandra Buczkowska: Najtrudniejsza tak naprawdę jest logistyka i chyba taka świadomość w swojej głowie, że można coś delegować. Do tego trzeba dojrzeć w biznesie i chyba we wszystkich aspektach, że delegowanie to nie jest nic złego i że ktoś może zrobić coś równie dobrze jak my. Ja też się tego musiałam długo, no sporo uczyć. Natomiast przede wszystkim logistyka, że gdzieś tam dochodzimy do takiego sufitu możliwości. Muszę mocno planować i produkcję, i zamówienia. I to tak naprawdę gdzie, gdzie staram się, z kim rozmawiać, gdzie uderzać. Bo wiem, że jeżeli na ten moment, by na przykład ktoś chciał kupić jakąś większą ilość świec i nagle mam też swoich klientów i jeszcze jakichś innych klientów starszych, którzy do nas przychodzą, to wiem, że mogłabym nie podołać z taką jakością, jakbym chciała. Więc gdzieś tam ta logistyka jest mega ważna i to jest chyba najtrudniejsze, żeby, żeby sobie to poukładać.
Joanna Tymowicz: Olu, w świecie e-commerce tak naprawdę można skopiować prawie wszystko: produkt, stronę, reklamę, ale Twojej historii skopiować się nie da. Czy uważasz, że ta autentyczność to dziś bardzo ważny zasób w biznesie online i czy widzisz, że to się w jakiś sposób przekłada na twarde dane, na przykład na lojalność Twoich klientów?
Aleksandra Buczkowska: Myślę, że autentyczność to jest podstawa, jeżeli prowadzimy swój biznes. Zwłaszcza jeżeli ktoś tworzy swoją markę osobistą, bo nigdy słowa wypowiedziane naszymi ustami, a słowa, które należą do kogoś innego, nie będą wiarygodne, nie będą z nami rezonować i to po prostu druga osoba odczuje. Ja postawiłam na moją ogromną miłość do Buby i to myślę, że widać w naszym biznesie. Widać, że to nie jest wymyślone, że Buba nie jest maskotką, tylko ona jest realnym członkiem, można powiedzieć, zespołu. Tak że jakby to od niej się zaczęło, więc ona ma tam swoją ogromną cegiełkę i ogromny wpływ na to, jak ta marka się rozwija. Stąd myślę, że ta prawda, która gdzieś tam się przejawia, którą czuć i że tak jak my mówimy, opowiadamy, tworzymy produkty, że to są produkty z miłości dla zwierząt, z sympatii dla, dla psiarzy. I myślę, że to się po prostu broni i to ma wpływ na wydaje mi się, że każdą branżę.
Joanna Tymowicz: Nierozerwalnie z autentycznością wiąże się też społeczność. Jaką rolę w Twojej strategii odgrywają fani sto jeden buldogów?
Aleksandra Buczkowska: Ogromną. To jest taka niesamowita motywacja. Jestem prze-przedumna i przeszczęśliwa z tego, że udało nam się taką, taką grupę stworzyć, że to są też właśnie autentyczni i szczerzy ludzie. Że jeżeli gdzieś tam publikowaliśmy informację, że Buba miała jakąś, jakiś wypadek i trzeba było robić różne zabiegi weterynaryjne, to tam było realne wsparcie, tam było realne zainteresowanie. Więc to jest ogromna lojalność. Nawet w tym takim biznesowym aspekcie, bo jeżeli mamy jakieś nowe produkty, to te osoby chętnie to udostępniają, chętnie gdzieś tam promują, więc to idzie organicznie w świat. Więc to jest mega też duża wartość dodana, biznesowa.
Joanna Tymowicz: Czy masz jakieś sposoby, żeby jednorazowych klientów zamieniać w ambasadorów Waszej marki, którzy później Wasze produkty właśnie udostępniają, polecają?
Aleksandra Buczkowska:
Właśnie z tymi ambasadorami to jest taka dla mnie jeszcze wielka niewiadoma. Przyznaję, że nigdy, jeszcze do tej pory nigdy nie mieliśmy swoich ambasadorów. Takich, że dajemy coś za darmo, za relację. Wszystkie te relacje, które dostajemy, a jest ich naprawdę całe multum. Wszystkie odznaczenia są to odznaczenia realnych naszych klientów. Ja wychodziłam też z założenia, że jeżeli dajemy komuś dużo rzeczy za darmo, jakby tak po prostu za promocję, to ta promocja nie będzie autentyczna. I dlatego, jeżeli mamy już jakichś swoich klientów, którzy już zamawiają od nas któryś raz, to oczywiście ja bardzo chętnie dorzucam jakiś upominek, gdzieś tam daje coś nowego na testy, ale to jest ktoś, kto sprawdził tą markę, wierzy w nią, podoba mu się i dlatego wraca. I ja wiem, że ta osoba w ocenie, w jakichś relacjach będzie szczera.
Joanna Tymowicz: Olu, nasz podcast opisuje drogę na szczyt śladami szpilek. Twoja droga jest wyjątkowa, ponieważ prowadzi również śladami psich łapek. Powiedz, co w tej podróży było dla Ciebie największym triumfem? Takim momentem, że poczułaś, że Twoja wizja stała się rzeczywistością?
Aleksandra Buczkowska: Przede wszystkim szpilki i prowadzenie psa, zwłaszcza Buby na smyczy na spacer to jest niesamowite wyzwanie. Natomiast miałam taką wiadomość kiedyś od klientki, która napisała, że nasza świeca bardzo pomogła jej przeżyć żałobę po swoim psie i że jakby ten zapach psiej łapki to było coś, co ją w tym wszystkim ukoiło i dało jej poczuć, że ten psiak jest razem z nią. I to wtedy tak sobie pomyślałam kurczę, robisz to dobrze, że to jest faktycznie produkt, który ja wierzę i który jest w stanie komuś pomóc, jakkolwiek to może brzmieć, brzmieć o świecy, ale jakby dać komuś jakieś ukojenie. Więc to był taki moment, kiedy pomyślałam sobie to jest ta droga, to jest w tą stronę, to zmierza.
Joanna Tymowicz: Nasi słuchacze i słuchaczki tego nie widzą, ale Buba przez cały czas nagrania naszego dzisiejszego odcinka buszuje tutaj w studio. Olu, jak sobie radzisz z nagrywaniem kontentu wideo, kiedy buba jest taka ruchliwa?
Aleksandra Buczkowska: Kosztuje to wiele i wysiłku, i smaczków. Także no nie ma pracy bez motywacji, bez nagrody. Buba jest tego idealnym przykładem. Wymaga to dużo cierpliwości i bardzo wielu dubli, ale na szczęście udaje nam się sprostać zadaniom i Buba jako aktorka ładnie się realizuje.
Joanna Tymowicz: Czyli efekt końcowy wynagradza trud włożony w przygotowywanie tego kontentu?
Aleksandra Buczkowska: Tak, tak. No na pewno jak rolka ma trzydzieści sekund, to pracy jest często no z parę godzin, żeby ją gdzieś tam zmotywować. Też wiadomo, że nie możemy robić nic wybrewniej. Także staram się, żeby, żeby jak kręcimy jakiś materiał, jakiekolwiek filmy, żeby to było po prostu dla niej komfortowe.
Joanna Tymowicz: Przed nami stały fragment podcastu, czyli E-commerce Express. Wszystkim moim gościniom zadaję dokładnie trzy te same pytania, ponieważ chcę poznać perspektywę różnych liderek z branży e-commerce na te same kwestie. Jaki trend w e-commerce uważasz obecnie za najbardziej przełomowy?
Aleksandra Buczkowska: Wydaje mi się, że personalizacja. Mnogość produktów na rynku sprawia, że ciężko jest się przebić przez ten szklany sufit i tworząc ofertę dla może mniejszej grupy odbiorców, ale taką, która jest stricte odpowiedzią na zapotrzebowanie danego klienta, jest moim zdaniem kluczem do sukcesu.
Joanna Tymowicz: Każda liderka ma swoją supermoc. Jaka jest Twoja unikalna siła lub kluczowa kompetencja, która Twoim zdaniem najbardziej przyczynia się do Twoich sukcesów w e-commerce?
Aleksandra Buczkowska: Powiedziałabym, że cierpliwość, ale chyba nie mam właśnie tej jednej takiej kompetencji. U mnie obroniło się to, że mam wiedzę z wielu zakresów. To nie jest wiedza ekspercka, natomiast wiem, jak ustawić reklamy. Wiem, czym jest SEO, jak tworzyć artykuły, które będą odpowiednio zoptymalizowane. Plus, no mam jakieś umiejętności sprzedażowe, więc wszystko to sprawiło, że wiem, w którą stronę iść w swoim biznesie i jak to, jak to ogarniać po prostu.
Joanna Tymowicz: Jaką jedną najcenniejszą radę dałabyś osobie, która właśnie chce rozpocząć swoją przygodę z e-commerce?
Aleksandra Buczkowska: Żeby zaczynała, nawet jeżeli nie czuje się w stu procentach gotowa, bo ten pierwszy krok jest najtrudniejszy i jak jego wykonamy, nawet jeżeli produkt nie będzie w stu procentach dopras-dopracowany, strona i wszystko, ale po prostu zacznijmy.
Joanna Tymowicz: Olu, Buba, bardzo Wam dziękuję za dzisiejsze spotkanie i tą inspirującą rozmowę. Pokazałaś nam Olu, że największe historie biznesowe pisze pasja połączona z odwagą i mądrą strategią. Powiedz, gdzie nasi słuchacze i słuchaczki mogą znaleźć Twoje produkty?
Aleksandra Buczkowska: Przede wszystkim zapraszamy na nasz Instagram 101buldogów. Tam się wszystko zaczęło i tam mamy relację dwadzieścia cztery na siedem z życia Buby, czyli z prezeski. No i oczywiście na naszą stronę 101buldogow.pl. Będzie nam bardzo miło.
Joanna Tymowicz: Jeszcze raz serdecznie dziękuję Wam za to spotkanie.
Aleksandra Buczkowska: Dziękujemy.
Joanna Tymowicz: Drodzy słuchacze i drogie słuchaczki. Zapraszam Was do obserwowania podcastu, pozostawiania komentarzy. Dajcie znać, kogo chcielibyście zobaczyć w kolejnym odcinku. Do usłyszenia niebawem!
Pozycjonowanie i ADS
E-marketing, e-strategie i UX
Kontakt
Ideo Force Sp. z o.o.
NIP: 521 355 84 67
REGON: 142314435
Pozycjonowanie i ADS
E-marketing, e-strategie i UX
Kontakt
Ideo Force Sp. z o.o.
NIP: 521 355 84 67
REGON: 142314435
Copyright © Ideo Force Sp. z o.o.
Oferta: kontakt@ideoforce.pl
Praca: praca@ideoforce.pl
Copyright © Ideo Force Sp. z o.o.
Oferta: kontakt@ideoforce.pl
Praca: praca@ideoforce.pl
Polityka prywatności
Polityka cookies